Bawicie się w Halloween czy nie? Do którego frontu należycie - tych co potępiają i uważają, że to niegodne wierzącego katolika, czy bawicie się nie zważając na nic..?
Polski naród jakoś tak upodobał sobie ciągłe jęczenie i topienie się w smutku i żałości. No nie daj borze (od sł. bór) mieć trochę przyjemności, chwilę zapomnienia radości i zabawy.
Kiedy moja koleżanka wystawiła fotkę na jedynym i słusznym portalu - FB, swoich córek przebranych za czarownice - prawie ją publicznie zlinczowano. Naprawdę.
Ja myślę, że nasze dzieciaki mają więcej rozumu, niż nasi ogniści kaznodzieje.
Pobawią się w duchy, a następnego dnia idą z rodziną na cmentarze palić
znicze, jak każe tradycja. Nie mają z tym problemu.
Wolę tę tradycję, gdzie ludzie się bawią i cieszą, a nie pierwszo listopadowy grobing, gdzie dominuje zasada: "zastaw się a postaw się" - i
na grobach, i na ludziach i na parkingach. Wszechobecne obrabianie tyłków rodzinie.
Doskonale podsumował to mały chłopiec, który stał niedaleko mnie:
"przyszliście tu obgadywać, czy modlić się za zmarłych, bo babcia
zadowolona by nie była". Święto to niewiele ma wspólnego z zadumą i
wyciszeniem. Latasz od grobu do grobu, od miasta do miasta, byleby tylko
świeczki postawić "bo nie wypada inaczej". Jeśli ktoś ma dobre intencje
to może 31.10 biegać i straszyć ludzi, a 1.11 iść pomodlić się za
zmarłych. Im nie przeszkadza co robiłeś dzień wcześniej. Ważne byś
pamiętał, częściej niż raz w roku!
A kler? Kler nie lubi Hallowenu, bo nie ma z tego zysku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz